Ukojenie dla skóry

Wysypka, świąd, rumień, mocno przesuszona skóra. Znacie to?

Są to główne objawy atopowego zapalenia skóry, potocznie nazywanego egzemą. Lekarze są zgodni co do tego, że podłoże leży w genach. Cały szkopuł polega na nieprawidłowej odpowiedzi układu odpornościowego na małe dawki antygenów. Nieprawidłowość ta oznacza nadmierne wytwarzanie przeciwciał IgE, skierowanym przeciwko alergenom.

To tyle, jeśli chodzi o stronę medyczną. Teraz, zagłębimy się historię walki z wrogiem atakującym moją skórę.

A zaczęło się od dłoni

Pamiętam bardzo dobrze wakacje, podczas których skóra moich dłoni na przemian parzyła i swędziła. Byłam tak zaskoczona tą bardzo niemiłą sytuacją, że postanowiłam wnikliwie obserwować otoczenie, by ustalić przyczynę tego problemu. Niestety, z dnia na dzień moje dłonie wyglądały coraz gorzej. Opuszki palców robiły się bardzo suche i pękały. W konsekwencji pojawiły się rany – nie mogłam normalnie funkcjonować.

Miałam wtedy 8 lat. Moja mama podejrzewała, że zapewne dotknęłam czegoś gorącego (np. czajnik) i stąd to wszystko. Oczywiście zapewniałam mamę, że nic takiego nie miało miejsca. Ostatecznie pojechałyśmy do dermatologa na konsultację.

Pani dermatolog wnikliwie przyjrzała się moim dłoniom, wystawiła skierowanie na testy alergiczne i przepisała maść ze sterydami, która miała w ekspresowym tempie poprawić stan cierpiącej skóry. I tak też się stało. Maść Cutivate okazała się skuteczna! Codzienne jej stosowanie bardzo dobrze wpływało na skórę. Miałam wrażenie, że dłonie są delikatniejsze, a nowe zmiany chorobowe już się nie tworzą. Byłam szczęśliwa i zadowolona z efektów. W międzyczasie wyniki testów alergologicznych wykazały, że muszę unikać kontaktów z detergentami.

Przez wiele miesięcy wszystko było dobrze, skóra wyglądała na wygojoną, cieszyłam się, że udało mi się pokonać alergię, aż tu nagle sytuacja zaczęła się ponownie pogarszać. Dłonie piekły, naskórek pękał i kolejne apteczne maści i mazidła nie pomagały…

Leczenie żywicą

Pewnego dnia, znajoma mojej mamy, wiedząc o moich problemach skórnych, postanowiła mi pomóc. Zaproponowała kurację żywicą. Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, niemniej zdecydowałam się spróbować i zaryzykowałam.

Na dłonie została nałożona żywica, a w zasadzie jedynie na opuszki palców, i owinięta jednorazowymi gazikami. Opatrunki, bo chyba tak powinnam nazywać ten zabieg, pozostały na palcach moich dłoni przez kilka godzin. Po ich zdjęciu, rany wydawały się nieco płytsze i bledsze. Zabieg powtarzałyśmy kilka dni, aż do całkowitego wygojenia skóry.

Gorąco polecam ten zabieg w kryzysowych sytuacjach, kiedy wasza skóra cierpi, a leki dermatologiczne na niewiele się zdają.

Serwatka

Może będzie wam trudno uwierzyć, ale drugim leczniczym i naturalnym sposobem na wyciszenie problemów skórnych była dla mnie serwatka. Mój tata dostarczał mi ją każdego dnia w litrowym słoiku. Serwatka jest produktem ubocznym w procesie wyrobu sera. Procedura była bardzo prosta. Podgrzaną serwatkę wlewałam do niewielkiej miski i przez kilkanaście minut moczyłam dłonie. Po tygodniu widoczne były już pierwsze efekty. Dłonie wyglądały na zdrowsze, delikatniejsze i co najważniejsze, nie ulegały podrażnieniom. Mogłam normalnie funkcjonować.

W moim przypadku serwatka okazała się strzałem w dziesiątkę. Jest to skuteczna metoda zmagania się z AZS. Polecam ją wszystkim z podobnymi problemami skórnymi. To działa!

Wełniany golf – to nie dla mnie

Jeśli chodzi o garderobę, to niestety nie mogę pozwolić sobie na stylizacje, gdzie pojawia się sweter z golfem. Ten rodzaj kołnierza, przylegając do szyi, podrażnia i prowadzi do stanów zapalnych skóry.

Wiedząc to, wybieram golfy z włókien syntetycznych lub bawełniane, które są stosunkowo luźne i nie przylegają zbyt mocno do delikatnej skóry na szyi.

Kosmetyki drogeryjne

Przy problemach skórnych należy bardzo uważać na produkty, które wybieramy do codziennej pielęgnacji ciała. Mam tutaj na myśli żele pod prysznic, balsamy, mydła czy kremy. Zachęcam Was do wnikliwego zapoznania się ze składem danej pozycji drogeryjnej zanim dokonacie zakupu.

Przetestowałam ogromną ilość wyżej wymienionych produktów. Większość żeli i mydeł działa na mnie alergennie. Zaraz po kąpieli na skórze pojawiają się czerwone, swędzące i piekące place. Na początku kierowałam się prostą zasadą – odstawiałam i kupowałam nowe. Niestety było to bardzo uciążliwe i dość kosztowne. Zaczęłam więc uważnie czytać etykiety dzięki czemu mogłam odnaleźć składnik odpowiedzialny za moje zmiany skórne. Winowajcą okazał się ALKOHOL. Wszystkie kosmetyki, także te„naturalne”, zawierające go w swoim składzie boleśnie mnie uczulają. Dlatego większość produktów markowych, szeroko rekomendowanych i polecanych firm nigdy nie pojawi się w mojej kosmetyczce.

Ostatecznie okazało się, że kosmetyki, nawet te „naturalne”, boleśnie mnie uczulają, gdy w swoim składzie zawierają ALKOHOL. Tym oto sposobem duża cześć markowych, szeroko rekomendowanych i polecanych firm odpada.

Mydła ręcznie robione

Od pewnego czasu jestem fanką mydeł syryjskich z Aleppo. Cenię je za niezwykle prosty skład i właściwości antybakteryjne. Znajdziemy tutaj olej laurowy, oliwę z oliwek i substancję spieniającą. Produkt ten ma wiele zastosowań. Możemy używać go jako szamponu, pozostawiając na dłuższą chwilę na skórze głowy; jako maseczki oczyszczającej; nawet jako proszku do prania delikatnych tkanin.

Przy zakupie mydła zwrócicie uwagę na ilość oleju laurowego w składzie. Ja zazwyczaj kupuję je w sklepach internetowych choć wiem, że w stacjonarnych także je znajdziecie. Dla ułatwienia podaję wam mini ściągawkę z zawartości oleju laurowego:

  • 5-10% – mydło delikatne, skóra wrażliwa i sucha,
  • 10-20% – mydło klasyczne, cera normalna i mieszana,
  • 30-40% – mydło przeznaczone do cery tłustej,
  • 40% i więcej – mydła o dużych właściwościach antyseptycznych, cera trądzikowa.

Uwaga, polecam zaczynać przygodę z mydłem z Aleppo od niskiego stężenia, aby uniknąć wysuszenia skóry.

Jako ciekawostkę, powiem Wam, że twórcami pierwszego w historii mydła byli Fenicjanie. To właśnie mydło z miasta Aleppo króluje w mojej łazience. Używam go do codziennej pielęgnacji całego ciała. Jest niezwykle delikatne dla skóry. Kąpiel z tym produktem jest dla mnie jak kąpiel w luksusowym spa. Polecam je wszystkim, nie tylko alergikom.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *